Monday 23 November 2009

przerwa

Tydzień temu, jeden z licznych momentów zaburzeń świadomości. Po raz pierwszy próbowałem sam atak przesiedzieć, medytować. Po 10 minutach na poduszce wszystko wróciło do normy. (Swoją drogą zastanawiam się, czemu nigdy wcześniej tego nie próbowałem? Może w sytuacjach lękowych medytacja to nie jest pierwsza rzecz, o której człowiek myśli, ale z drugiej strony to już parę dobrych lat) W następny dzień jeszcze nieco dziwnie czułem się na uczelni. Skupiłem się na oddechu. I od tygodnia żadnego epizodu derealizacji. Chociaż byłem zmęczony, był nawet alkohol. Przeszło, nie wróci? Nie wiem. Na razie czuję spokój.

No comments:

Post a Comment